Witam, tuż po urodzeniu u mojego synka stwierdzono chorobę hirszprunga (na podstawie biopsji). Stwierdzono postać ultrakrótką (2-3 cm dystalne jelita grubego) Przez 3 mce codziennie sama hegarowałam Alka w domu, jednak potrafił się on sam wypróżnić (karmiony wyłącznie piersią). Kiedy już szykowaliśmy się do operacji, chirurg stwierdził w trakcie badania palpacyjnego, że przewężenie jelita zniknęło. Synek rozwija się prawidłowo, więc operacji nie robimy - być może Alek został źle zdiagnozowany i zwoje nerwowe same się rozwinęły? Wszystko było ok do 5 mca - przestałam karmić piersią i podaję mleko modyfikowane oraz "słoiczki" stosowne do wieku. Alek przestał się sam wypróżniać - gdy już 4-5 dni nie oddał stolca daję mu czopek, wtedy kilkakrotnie wypróżni się sam (nawet 2-3 dni) a potem znów nie ma wypróżnień aż do kolejnego czopka. Stolec jest prawidłowej konsystencji, ale o ciemno-szarym, stalowym kolorze (pomimo stosowania diety z dużą ilością marchewki i jabłka w postaci musów i soków. Poza tym Alek rozwija się prawidłowo, jest bardzo pogodnym dzieckiem, choć ma trochę zbyt małe przyrosty masy ciała (ma 6 mcy i waży 7 kg, gdzie jego masa urodzeniowa była 4 kg). Proszę o pomoc - czy to są zwykłe zaparcia czy jednak może być Hirszprung? Czy można to sprawdzić jedynie kolejną biopsją? Czy znają Państwo przypadki, gdzie mylnie diagnozowano chorobę Hirszprunga? Bardzo proszę o pomoc - zrozpaczona mama Alka.