Witam serdecznie.
Nazywam się Michał i przedstawię swój problem.
Otóż mam 21 lat i od około trzech miesięcy problem z trawienie. Do tej pory nie przejmowałem się tym z tego powodu, że sporadyczne biegunki zdarzały się rzadko a nie odczuwałem żadnych innych objawów oraz bólów brzucha. Od razu podkreślę, że mam problemy z nerwami, dużo dolegliwości w postaci nerwobóli, drżenia rąk, stanów lękowych.
Z problemem nerwobóli zgłosiłem się do lekarza rodzinnego, ponieważ nasiliły się one ostatnio możliwe że z powodu wzmożonego stresu. Ból umiejscowiony był po lewej stronie klatki piersiowej, pomiędzy lewym sutkiem, a mostkiem. Badanie RTG klatki nie wykazało nic poza wzmożonym rysunkiem oskrzelowym (pale papierosy od 3 lat), EKG w normie, poza wyzszym skokiem przy wdechu ( co lekarz w szpitalu, a poźniej mój rodzinny stwierdził że to nerwy). Dodatkowo robiona była morfologia (nie pełna) i wszystko wyszło w normie.
Tydzień poźniej zgłosiłem się do lekarza z problemem z układem pokarmowym. W jeden dzień typowych objawów grypy i zaraz po, a moze nawet juz w trakcie jej objawów pojawiła się biegunka żółty stolec, uczucie przelewanie i bulgotania w żoładku i jelitach. Bardzo często objawy te występowały zaraz po lub w trakcie posiłku. Poza tym niedawno również czuje się osłabiony, boli mnie częściej głowa (często również ucho w środku) . Badanie USG jamy brzusznej nie wykazało zmian. Krew utajona ujemna ALT 70 AST 33 Fosfaza zasadowa 95 GGTP 27 Bilirubina całkowita 9,40 TSH 3,080. z tego wynika że podwyzszone jest alt. Jeżeli chodzi o bóle to głownie jest to dyskomfort w podbrzuszu, często rano po lewej stronie. Natomiast sporadycznie zakuje mnie również po prawej na wysokości pępka (czasem również od strony pleców). Lekarz zlecił wizyte u gastrologa i gastroskopie. oczywiście badania czym prędzej wykonam natomiast chciałem się trochę (mam nadzieję) uspokoić i zapytać co to może być i czy może to być coś groźnego. Dodam również że raczej rzadko ale czasami skóra mnie swędzi do tego stopnia że w nocy potrafię się przebudzić i bardziej lub mniej świadomie zdrapać sobie naskórek.