Witam.
Pod koniec czerwca zauważyłem u siebie swędzie i pieczenie żołędzia. Żołądź w niektórych miejsach u nasady posiniał delikatnie. Stosowałem 2 tygodnie clotrimazolum z mizernym skutkiem. Wybrałem się do urologa, który stwierdził, że faktycznie mały stan grzybiczny, ale absolutnie mam się nie przejmować. Zapisał maść pimafucort, któa miała problem całkowicie zwalczyć. Otrzymałem, także doustnie bactrim forte ponieważ miałem małe bóle pęcherza. Lekarz stwierdził, żę bakterie się rozprzestrzeniają. Bół pęcherza ustąpił po kilku dniach zażywania bactrimu. Jednak codziennie smarowanie Pimafucrtem wręćz stan grzybczy u mnie zaogniło! Pojawiło się zaczerwienie na prawie całym żołędziu. 10 dni os wizyty wybrałem się na kolejną do tego samego urologa. W dzień wizyty zauważyłem, że skóra zaczyna siędelikatnie łuszczyć. Pan Doktor obejrzał, kazał odstawić pimafcuort. Dostałem Triderm i dosustnie przecziwgrzybiczy Ketokonazol. Urolog mimo niepokojących zmian powiedział, żę "idzie i tak ku lepszemu". Na drugi dzień po wizycie spod napletka zaczęła mi masowo wchodzić żółto-biała kleista wydzielina. I taki stna utrzymuje się już6 dzień. Biore ten ketokonzal i smaruje Tridermem. Co oznacza ta wydzielina? Czy jest efektem schodzenia skóry z żołędzia? Tej wydzieliny jest na prawdę cała masa, jak ją usunę (umyję) za kilka godzin jest już nowa. Proszę o poradę!