Witam Was! Mój problem jest nietypowy i dotyczy estetyki. Parę lat temu zostałem pobity do nieprzytomności, a silny kontakt głowy z chodnikiem ponoć skończył się niegroźnym wstrząśnieniem mózgu. Jednak po paru tygodniach zauważyłem inny odczyn- wyraźną zmianę w obrębie upigmentowanej warstwy oka, jej kolor zjałowiał i zlał się w mętną breję, jakby ktoś chlasnął odrobiną brązowej farby wodnej, nieco bardziej skoncentrowanej w centrum. Wcześniej moje oczy były piwne i zmieniały kolor zależnie od rodzaju światła bywało, że skrzyły intensywną zielenią. Obecnie są bez życia, nie mają "tego czegoś", i niestety utraciły swój blask, co było i jest dla mnie powodem stresu i przykrości- wiadomo, że ludzie inaczej reagują na nabyty defekt i różnie go definiują- biorąc pod uwagę, że dotąd była to chyba jedyna cecha wyglądu, którą w sobie akceptowałem, jest to dla mnie tym bardziej bolesne. Czy współczesna medycyna kosmetyczna zna sposoby radzenia sobie z tego typu problemem? Soczewki go nie rozwiązują, poza tym takie ciała obce na oku przekłamują rzeczywistość i sprawiają dyskomfort. Mniejsza już o samą barwę, chciałbym odzyskać efekt tego magicznego, głębokiego, skupionego spojrzenia, bez znaczenia na rodzaj pigmentu.