Jestem 21-latkiem.
Tryb życia - pobudka, brak śniadania, jazda do pracy autobusem, praca siedząca (czasem gdzieś wyjdę 1 km na pieszo), po pracy kilka km pieszo do domu, w pracy jakiś batonik albo dwa, po pracy pytanie "co zjeść?". Kończy się na jakichś słodyczach, pizzy z mięsem i podwójnym serem lub kiełbasce, jogurtach (nieczęsto) i tyle. W trakcie dnia piję 1,5 litra wody, do tego zwykle jakiś napój (dotąd zwykle hoop-cola, teraz niegazowana helena albo coś). I tak co dzień. Kawę piję rzadko, częściej cappucino. Czasem gorący kubek. Zachodząc do sklepu zwykle zastanawiam się "co kupić? nie ma co kupić" i kończy się tak jak napisałem. Raz na jakiś czas zachodzę do restauracji na schabowego lub coś. Okazyjnie kupuję coś typu "pyzy z mięsem" w sklepie i gotuję ale mi nie smakuje za bardzo, wcześniej makaron + jakiś sos albo jakieś gołąbki ze słoika, znudziło mi się. Na plus dla mnie - nie piłem i nie piję energetyków.
Nie zamierzam raczej biegać ani nic. Lubię spacery po 2-3 km po pracy i tyle mi wystarcza.
Ostatnio przytyłem, zauważyłem to w ubraniach.
Rok temu przeżyłem kilka miesięcy praktycznie na jogurtach, kabanosach i gorących kubkach.
Proszę o rady jak zacząć normalnie się odżywiać.