Witam wszystkich serdecznie
Trzy tygodnie temu doznałem urazu małego palca u ręki, przypadek miał miejsce w pracy. Po pracy wybrałem się do lekarza chirurga w celu konsultacji. Lekarz nie robiąc prześwietlenia, chociaż prosiłem, tylko spojrzawszy na palec stwierdził jego skręcenie. Została założona szyna, którą nosiłem 12 dni. Tyle też miałem "L4". Na kolejnej wizycie lekarz prowadzący stwierdza, że palec jest w porządku a opuchlizna zejdzie to będę mógł normalnie zginąć i za tydzień do następnej kontroli. Proponował mi kolejne zwolnienie na 7 dni ale musiałem iść do pracy i go nie brałem. W pracy nie byłem w miejscu gdzie uraz mógłby się pogorszyć. Teraz w piątek byłem na kolejnej kontroli. Palec opuchnięty, nie dający się całkiem zginać. Lekarz w końcu postanowił zrobić zdjęcie. Jak się okazało, palec jest złamany i ręką na 14 dni dana w szynę gipsową. Czy lekarz nie powinien już na samym początku zrobić zdjęcia i wiedziałby już w czym jest problem? A co jakby po złamaniu zostały jakieś małe kostki? Czy tego typu przypadek warto jest gdzieś zgłosić?
Pozdrawiam
Edytuj Post
