Może ktoś będzie potrafił mi pomóc, bo jestem zrozpaczona. Otóż mój tata miał bardzo poważny wypadek- znalazł się pomiędzy dwoma ciężarówkami, w ciężkim stanie trafił do szpitala. Lekarze twierdzili, że nie ma mowy o chodzeniu i że w każdej chwili może umrzeć. Po dwóch dniach okazało się, że rusza nogami i ręcami. Po następnych dwóch mówią mi, że wypisują go do domu Ma złamany kręgosłup i uszkodzony rdzeń, majaczy, nie wie nawet, że nie może chodzić, a oni w takim stanie chcą go do domu wypisać. Mamy sobie załatwiać szpital na rehabilitację, czekamy na decyzję...wypis w środe albo czwartek, a my nie wiemy co robić.

Próbowaliśmy rozmawiać z ordynatorem, a on twierdzi, że wie co robią i zrobili już swoje...a my mamy szukać szpitala na rehabilitację, w swoim województwie...

Może wyolbrzymiam może go przyjmą od razu po takim wypadku, ale lekarze nie są zbyt pomocni w tym szpitalu...może miał ktoś podobną sytuację?