złamałam nogę, przepisano mi zastrzyki antyzakrzepowe, nie mogę ich brać, mój lęk do igieł jest tak wielki że przez te 35 dni wogóle nie byłabym w stanie funkcjonować ( po zwykłym pobraniu krwi dochodzę przez tydzień do siebie, dlatego zwykle wyciągam ostatnie grosze i płacę prywatnie za pobranie krwi z palca). Wiem że pewnie większoć ludzi zbeszta mnie za brak rozsądku ale to jest tak silne że wolę zaryzykować zgon niż przez 35 dni bić bolesne zastrzyki w brzuch

Czy jest tu może jaka osoba która zamiast zastrzyków dostała tabletki?? dlaczego warfaryna w tabletkach się nie nadaje?? przecież to ta sama substancja co w zastrzykach??

Jak wysokie jest ryzyko zakrzepicy??