Witam, 5 tygodni temu złamałem kość śródstopia (piąta kość, zewnętrzna u lewej nogi). Zdjecie RTG na pogotowiu wedlug ortopedy wykazało, że bez przemieszczenia, mimo że ja sam bylem odmiennego zdania po tym jak zobaczyłem swoją stopę na żywo jak i na rtg no ale, ze z lekarzami się nie dyskutuje to uwierzyłem. Na wszelki wypadek po dwóch dniach poszedłem prywatnie do ortopedy by ewentualnie zmienic gips na lekki to powiedzial, że nie widzi sensu i że tego nie zrobi i że wszystko jest okej. Trochę się z nim pokłóciłem bo nalegałem, że nie jest okej i żeby jeszcze raz zrobiono mi rtg tym razem prywatnie i żeby to on jeszcze raz założył mi gips ale nie chciał i wydalem pieniądze na darmo. Mając opinie dwóch ortopedów (jednego panstwowego z pogotowia i jednego prywatnego) uznalem, ze niech sie dzieje co chce o bede nosil gips przez 5 tygodni. Dzisiaj mi go zdjęli i gdy zobaczyłem swoja stopę to aż zakląłem. Gipsiarz ktory mi zdejmował ów gips parksnął tylko pod nosem, ze jakis patałach musiał to zakładać bo opornie szlo mu zdejmowanie. W kazdym badz razie kolejno udałem się by zrobic nowe rtg juz po zrośnieciu i poszedlem do ortopedy, trzeciego juz z kolei. Doktorowa uznala, ze zroslo się dobrze i ze jest opuchlizna, na co ja jej mowie, ze to nie wyglada dobrze, bo nie rozni sie niczym od tego stanu sprzed włożenia nogi w gips, inaczej mówiąc, Ja nie poznaję swojej stopy, jest zwyczajnie krzywa i wyglada zupelnie inaczej niż prawa, a kiedys byly identyczne. Jest mega wystajaca kosc z lewej strony. Od jutra zaczynam rehabilitacje. Stopa mnie boli i nie mogę na niej stawać a przecież nie powinna. Nie wiem co mam z tym fantem zrobić? Czy udac sie do szpitala? Czy do jakiejs kliniki? Zastanawiam się też nad założeniem sprawy ortopedom (ktorzy stwierdzili, ze wszystko jest ok) o ''szkodę medyczną'' ale nie wiem czy w ogole jest sens? Bo wedlug nich stopa sie zrosla. Mimo, ze zle sie zrosla....
Help