Witam,
chciałbym podzielić się z wami Moim obecnym problemem, który mnie strasznie ogranicza. Jakoś nigdy nie miałem problemów z trądzikiem, zaczerwienieniami, skórę raczej miałem tłustą. Jakieś dwa miesiące temu zaczęły mi się robić zaczerwienienia na kościach policzkowych, później krostki.. ale z czasem to znikało i tak w sumie parę razy się zdarzyło. Teraz mam tego apogeum. Jestem czerwony na twarzy, czasami wręcz siny. Oczywiście pojechałem do dermatologa, powiedział mi, że mam problem z naczynkami, jest to genetyczne, a te krostki, to trądzik różowaty. Przepisała mi leki, które mnie sporo kosztują, a efekt działania nie jest jakiś super. Wydaje mi się po prostu, że problem leży w zupełnie innym miejscu. Moja skóra od tamtego momentu strasznie się wysusza. Żaden krem na to nie działa. Mogę natłuścić skórę, ale Ona dalej jest sucha i naciągnięta. Strasznie mnie to ogranicza, bo mam pracę w której nie mogę sobie pozwolić na takie rzeczy, jestem młody i sami rozumiecie.. To był dla mnie szok jak spojrzałem w lustro. I teraz nie wiem, co dalej. Dermatolog zapisał mi Rozex; Mirvaso (tego nie używam, zbyt niebezpieczne), vitella ictamo.