Witam, od około 8 miesięcy mam problem ze zgrubieniem na łydce. Przez minione wakacje intensywnie biegałem i dosyć długie dystanse przez co myślę nabawiłem się tego urazu. Zgrubienie na co dzień jest niewielkie, jednakże po jakimkolwiek wysiłku rośnie i w pewnym momencie zaczyna mnie jakby uwierać i mam wrażenie, że za chwile coś przebije mi skórę. Po około 15 minutach wraca znowu wszystko "do normy". Czasami czuję w tym miejscu mrowienie, a przy ruchach, nie wiem jak to nazwać, czuję jakby coś mi przeskakiwało, co prawda nie boli mnie te "przeskakiwanie", ale czuję dyskomfort. Dodam, że będąc na lodowisku, owe zgrubienie było jeszcze bardziej wyraźne i czułem je mocno przy zginaniu i prostowaniu nogi. Mam zdjęcie, jednak nie wiem jak je zamieścić...
Uskarżam się także na ból w okolicy pachwiny. W czerwcu minionego roku zmagałem się z bólem w tym właśnie miejscu i myśląc, że już wszystko gra, wystartowałem w biegu na 100m podczas którego poczułem takie jakby chrupnięcie i przez 2 miesiące dosyć bolało mnie to miejsce np. podczas chodzenia. Od tamtego czasu również po wysiłku odczuwam lekki już ból oraz raz na jakiś czas "chrupanie". Wczoraj zacząłem trening i ból niestety powrócił, na szczęście nie tak mocno jak wcześniej, ale mam kłopot z normalnym chodzeniem. Dodam, bo gdzieś wyczytałem, że może być to powiązane, że mam od czasu do czasu kłopot z wydalaniem stolca, jest on straszliwie gruby i nie mogę go... wycisnąć, czuję przy tym jakby mnie rozrywało, a dyskomfort po wszystkim jest niewyobrażalny... Bardzo proszę o pomoc, bo kocham biegać, wiążą się z tym moje plany na przyszłość, a ciągle coś mi przeszkadza. Także prosiłbym o pomoc w ewentualnym leczeniu, bo tak jak pani doktor powiedziała, maść i nie biegać miesiąc nic nie dało :/
Przepraszam za język, ale nie potrafię po prostu niektórych stanów odpowiednio nazwać.