Witam od około 5 lat choruję na zespół jelita drażliwego. Objawy są takie, że pod wpływem lęku/stresu mam silną biegunkę, skacze mi ciśnienie do około 140 oraz silnie się pocę (czyli wyjście z domu = biegunka, prowadzenie samochodu = biegunka) . W dodatku organizm źle znosi takie produkty jak Chili lub alkohol(po trzech piwach rzygam). Zgagę mam bardzo często. Czyli jest problem w ustaleniu czy to z głową problemy czy to z jelitami. Pewnie jedno i drugie.
4 lata temu miałem badania kału, USG oraz krwi, które nic nadzwyczajnego nie wykazały. Dlatego zdiagnozowano u mnie zespół jelita drażliwego. Przepisano mi debritat i potem gastrolog przepisał nawet jakiś antybiotyk. Oczywiście nic to nie dało toteż postanowiłem jakoś przewegetować 2 lata.
Rok temu poszedłem do psychiatry zdiagnozował mi masę zaburzeń(rozwojowe, asperger, itp) a nawet powiedział, że mam coś podobnego do schizofrenii. Przepisał Fluanxol, pernazinum, był też przez 2 miesiące sulpiryd i amisan oraz doraźnie benzodiazepaminy(lorafen lub temazepam). Powiem, że nic to praktycznie nie dało. Nawet jak wziąłem benzodziazepamine to i tak musiałem szukać kibla a jak lekarz mi zmierzył ciśnienie to wyszło 140. Normalnie w domu mam ciśnienie 125/75 puls około 75.

Ludzie pomóżcie bo ja już siły nie mam ta dolegliwość mnie wykańcza. Moje życie towarzyskie, zawodowe wali się i pali. Co mam zrobić na razie spróbuję wznowić walkę z zespołem jelita drażliwego i leczyć się psychiatrycznie bo być może są to dwa ogniska, które mnie wypalają od środka.

Czy powinienem iść do neurologa bo czasami czuję mrowienie w całym ciele. Odczuwam lęki i strach, wszystko mnie mrowi a jak wyjdę z domu to mam parcie na stolec. To już czasami nie wiem czy to z powodu jelit mam zaburzenia psychiczne czy z powodu zaburzeń psychicznych mam problem z jelitami.

Przepraszam bo pewnie złamię regulamin, ale proszę adminów o wyrozumiałość. Zamieszczę taki sam post w trzech działach gastrologicznym, nurologicznym i psychiatrycznym. Bo po prostu nie wiem co mi jest.