Witam,
jestem mamą dziecka niepełnosprawnego (niedotlenienie podczas porodu), pełną wyrzutów, że to moja wina jako matki, jako kobiety, że nie dałam rady, że się nie nadaję na matkę. I mimo, że walczę o sprawność dla swojego dziecka i kocham je nad życie, to jest mi ciężko. Pojawiają się we mnie uczucia, z którymi nie umiem sobie poradzić, za które czuję do siebie jeszcze większa odrazę. Nie wiem jak te uczucia opisać: zazdroszczę zdrowych dzieci? w najbliższej rodzinie urodziło się dziecko, czuję żal że jako jedyna w rodzinie kobieta nie urodziłam zdrowego, że tylko moje dziecko ma problemy, spirala się nakręca i nakręca! bo ja wcale nie chcę tak czuć i myśleć, wolałabym być zupełnie obojętna na sprawy innych a ja tymczasem jestem bardzo wyczulona na wszystkie kwestie rodzicielskie, wszystko odbieram jako zarzut, jako przytyk. Kiedy ktoś zachwyca się dzieckiem ja mam smutek ze nad moim nikt się zachwycać nie będzie! Paskudne są to uczucia, nienawidzę siebie, nie potrafię zbudować poprawnych relacji z innymi rodzicami, jestem zdenerwowana i odbiera mi zdolność jakiegoś rozumowania, odrzucenia emocji...
Proszę bardzo o wskazanie jakiegoś kierunku, albo jakiś porządny kopniak, bo ja nie umiem sobie poradzić.
M.