Witam
Zacznę od początku. Kilka dni temu dostałem gorączkę (około 39 stopni), po dwu dniach do gorączki i bólu głowy doszedł ból gardła, chrypa i kaszel. Po kolejnych dwu dniach udałem się do lekarza. Ten stwierdził, że to prawdopodobnie wirusowe zapalenie gardła, ale że takowe powinno ustąpić po trzech dniach, a był to dzień już czwarty (gorączka zmalała do 38 z hakiem) to przypisał mi antybiotyk (duomox). Dzisiaj rano tj. sześć dni od pojawienia się gorączki, po jednym dniu zażywania antybiotyku, gorączka spadła do 37,4, a gardło przestało boleć. Jednakże kiedy wstałem rano z zamiarem udania się do ubikacji zakręciło mi się mocno w głowie i przewróciłem się. Zawroty głowy nie występują jedynie, kiedy głowa znajduje się w bezruchu. Do tego doszedł ból brzucha (jednakże ściśle związany z występowanie zawrotów, tj. kiedy nie poruszam głową, brzuch także nie boli) i związane z nim nudności. Kiedy idę, ruszając głową, ciężko jest mi utrzymać równowagę. Pierwszą myślą było zapalenie opon mózgowych (co prawda nie znam się na medycynie, ale wydawało się to rozsądne) jednakże nie mam problemów z przyciągnięciem brody do klatki piersiowej, co chyba wyklucza tę możliwość (?). Sprawdziłem oczywiście w ulotce antybiotyku działania niepożądane, jednak nie znalazłem nic co pasowałoby do moich objawów. Jestem nieco zaniepokojony tą sytuacją, gdyż nigdy jeszcze nie miałem takich problemów. Proszę o jakąś radę. Z góry dziękuję.