Kilka miesięcy po obudzeniu się zacząłem odczuwać nieprzerwane zawroty głowy (są one najbardziej odczuwalne w okolicy czoła), które nie ustąpiły do teraz. Razem z nimi pojawiły się problemy ze wzrokiem. Cały czas czuję się tak, jakby moje oczy nie potrafiły skupić się na to, na co patrzę, a w dodatku niekiedy pojawia się także problem ze złapaniem ostrości (najczęściej po zdjęciu okularów, rzeczy robią się lekko rozmazane i trwa to chwilę, zanim wzrok się przyzwyczai, ale uczucie problemów ze skupieniem wzroku i zawortami głowy dalej się utrzymuje). Do tego przed oczami cały czas mam dziwne migawki, obejmują cały obszar wzroku. Ostatnia rzecz to nudności, które też występują bez przerwy. Wszystkie wymienione powyżej objawy pojawiły się kilka miesięcy temu i nie ustąpiły nawet na chwilę. Jedyna rzecz, jaka pojawia się od czasu do czasu, to rozmazany wzrok (najczęściej kiedy nie noszę okularów, w okularach nic się nie rozmazuje, ale pozostałe objawy się utrzymują). Pojawiają się także lekkie nudności, występują większość/cały czas.
Sprawę konsultowałem z neurologiem, okulistą i laryngologiem. Neurolog przepisał mi najpierw tabletki na migrenę, które jednak nic nie dały, później betaserc, który również nie pomógł. Następnie zrobiłem rezonans głowy, ale nie wykazał żadnych nieprawdiłowości. Udałem się także do okulisty, który nie stwierdził niczego w przypadku moich oczu (potwierdził jedynie to, że okulary są dobrze dobrane, a dobierane były przez innego okulistę zanim zaczęło się to dziać). Na końcu udałem się do laryngologa. Zlecił mi badanie VNG. Opis badania sugeruje, że pojawiło się u mnie wcześniej osłabienie błędnika, ale teraz podobno wszystko jest prawidłowe.