Witam, 7.09 mój 56-letni tata miał w pracy zawał serca, nastąpiło nagłe zatrzymanie krążenia w mechanizmie migotania komór w przebiegu zawału STEMI ściany dolnej. Akcja serca została przywrócona po około minucie, przez współpracowników taty. Tegoż samego dnia tata został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej, miał wykonaną koronografię z użyciem dwóch stentów. Następnie został wprowadzony w stan hipotermii terapeutycznej. Równo 6 dni po zdarzeniu został całkowicie wybudzony ze śpiączki farmakologicznej i przeniesiony na sale monitorowaną na oddział kardiologii. Podczas monitorowania akcja serca spadła kilkukrotnie do około 40 uderzeń na minute i dwukrotnie do 24/min, podjęto decyzje o wstawieniu rozrusznika ale dopiero po około 2 miesiącach, do tego czasu tata ma wyleczyć wszystkie zęby (dodam, że tata cierpi na cukrzycę TYPU II, a co za tym poszło na PARADONTOZE) wyleczenie zebów jest raczej niemożliwe, a jako że dostaje leki przeciwzakrzepowe wyrwanie ich również nie wchodzi w gre. Co zrobić w takiej sytuacji? Na karcie informacyjnej widnieje '' Napadowy blok przedsionkowo-komorowy II stopnia 2:1 '' oraz '' niewydolność serca NYHA II '' czy ktoś może wytłumaczyć mi te dwa terminy łopatologicznie? i po takim zawale kiedy udać się na kontrole kardiologiczną? (Tata nie dostał ani skierowania, ani terminu, ani nawet wpisu w karcie informacyjnej z leczenia szpitalnego o konieczności takowej wizyty) i ostatnie pytanie może niekoniecznie z kardiologii, ale być może ktoś z Państwa się orientuje, Do zawału doszło w pracy, więc szef taty doskonale wie co się stało, jednak z wyjątkiem KARTY INFORMACYJNEJ Z LECZENIA SZPITALNEGO tata nie otrzymał nic więcej (a w sumie to ja nie dostałam bo to ja dzisiaj odbierałam wypis) chodzi mi o zwolnienie lekarskie? czy w takim wypadku udać się jutro ponownie na oddział i poprosić o zwolnienie, czy raczej powinien udać się z tą kartą do lekarza pierwszego kontaktu?