Witam, otóż od kilku dni borykałem się z bólem zęba jest to tylko i wyłącznie mój błąd ponieważ w dziecinstwie zaniedbywałem jame ustną i bałem sie chodzić do denysty. Aktualnie może nie jestem tak dojrzały , mam 17 lat. Ale co nie co nauczyłem się na swoich błędach, teraz w odwrotności myję zeby kilka razy dziennie, nawet po kilka w nocy jak się przebudze wysikać lub cokolwiek to lubie umyć zeby. No ale jakby nie było jest już za późno, mam 2 zeby na 100% do wyrwania przez kilka lat nawet ich nie czuje, chyba już nerw dawno pożegnał się z zywotem a ząb jako dodatek siedzi i irytuje. Od jakiegoś roku ( wiedziałem, że takie coś czym predzej może mnie dopaść) pruchnica przerzuciła się, robił mi sie stopniowo coraz wiekszy ubytek a mója chora psychika nie pozwalała dalej iśc do dentysty chociaż wiedziałem zeby to zrobić jak najszybciej, ale kompleksy z dziecinstwa z niedziałającym znieczuleniem i zle przeprowadzonymi dzialaniami oznaczyly swoje piętno. Lecz reasumując borykałem sie 2 dni pod rząd, ratowałem się alkoholem, nie piłem go bez przesady płukalem nim zęba i ogólnie jame ustną, efekt krótkotrwały, ale wolalem zrobić to niz brać od razu leki, no ale budzilem sie w nocy i musialem brać... brałem bo 2 ibupromy czasami 3 jestem już uodporniony dlatego nie działały, ale ból tak mi dokuczał, a myśl ze jutro rano do szkoly i znając zycie w szkole takze bede sie meczył z bolem przyprawiala mnie o akt desperacji, nie przesypiałem nocy. Dziś nastopiła kulminacja, poirytowany dzialaniem ibupromu kupilem apap extra, na poczatku działal, a to ze jest z kofeiną niby wzmacnia dzialanie. Kilka dni zab dał spokój i spałem sobie normalnie, ale zawsze tak mniej wiecej o 19 po jedzeniu zaczynal mnie boleć. Dziś w nocy o 22.00 musiałem wziać 2 apapy extra, lezałem do ok. 00.00 przez ten czas tabletki stopniowo zaczely dzialać ale kofeina chyba nie dawała mi zasnąc bo byłem pobudzony i źle mi było na zolądku. Obudzilem sie o 4 bol zeba powrócił jak bumerang, tutaj także akt desperacji i znowu 2 apapy. Widziałem ze w koncu przedawkuje, ale wzialem. Polozylem sie, lezalem godzine nic nie pomoglo , moze troche czulem sie znowu zle ciezko bylo zasnac, poszedlem wziac ostatnio ibuprom, od 4 do teraz nie zmruzylem oka a od ok 9 zaczely sie problemy o których chciałem napisac a napisałem praktycznie biografię zdrowotną przez ostatni tydzien. Czytalem już po forach ze zatrucie lekami moze byc poważne a panicznie boje sie lekarzy, niby nie boje sie bólu, ale już mam taką psychikę.
Siedziałem sobie normalnie jedząc kromkę chleba , kromka dlatego , że łatwo ją zjeśc i ogólnie aby mieć cos w zoladku bo mialem uczucie tych leków... potem już nudnosci, troche krecilo sie w glowie, nie zbyt mocno. Nie lubie wymiotować i nawet jak chcialem to odruchowo hamowałem odruch ,stosując sie do rad z internetu wypilem coś ponad pól litra wody + hebratka nastepnie rumianek zaparzony , wodę pije dalej powoli bo troche mdli, podbijalo mnie ale nie mogłem zwymiotowac za pierszym razem, podświadomie wiedzialem ze po 5godzinach ponad już tabletek nie mam w zoladku co moze być mylnym stwierdzeniem.
Powoli zaczyna przechodzić, sikałem już z 5 razy by jak najszybciej wypłukać toksyny z organizmu, i tu sprzeciwienie losu, ząb nie odpuszcza. A czuje sie zbyt zle aby isc do dentysty a po tym zajsciu jestem tak poirytowany ze bez wzgledu na to czy sie boje pojde do dentysty albo sam go wyrwe.
Reasumując czy mogę w jakiś domowy sposób przyspieszyć odtruwanie organizmu? Węgiel leczniczy? Sam nie mam sił iśc do apteki, w dodatku spałem 3 godziny w nocy. Mama myśli, że symuluje bo czesto to robie , ostatnio nie pokazuje po sobie ze cos mi jest bo wiem ze i tak malo mi rodzice pomogą i wole sam sie zająć by mieć jakieś doswiadczenie na przyszlosc.
Także wybaczcie za tak dlugi tekscik, ale czekam z niecierpliwościa na odpowiedz