Witam serdecznie,
Chciałbym Państwa zapytać o moje przebyte dolegliwości które ustały już kilka lat temu jednakże coś mnie wciąż niepokoi.
W wieku 17-18 lat jakiś czas temu ze znajomymi postanowiliśmy zabrać się w podróż po Łysiczce Lancelowatej. Ilość spożytych grzybów wtedy to liczba ok. 25-29. Był to mój pierwszy i ostatni raz. Miałem Badtripa, ale gdy już kończyła się podróż na halucynacjach doznania były przyjemniejsze. Po kilku dniach, gdzieś około tygodnia, objawy które u mnie wystąpiły to:
- Zawroty głowy (Obudziłem się i gdy otworzyłem oczy, cały pokój kręcił się w okół mnie)
- Drżenie, kołatanie serca,
- Robienie się na zmianę ciepło/zimno,
- Ataki paniki
- Rozmycie obrazu na który patrzyłem wzrokiem
- Drżenie odcinka szyjnego
- Mrówienie, drętwienie

Robiłem różne badania na tamten etap i na tamte dolegliwości. Wszystkie badania wychodziły jak najbardziej okey i nic u mnie nie wykrywano - poprzez badania krwi, moczu, hormonów, zastrzyków na odbudowe tkanki nerwowej po RTG odcinka szyjnego aż w końcu rezonansu magnetycznego głowy. Wszystko było okey. Powiedziałem Sobie że jeśli rezonans nic mi nie wykaże - jest to nerwica. Przeczytałem kiedyś na jakimś forum pewien komentarz który sprawił abym ruszył się z miejsca i przestał w nim tkwić. Jedyne co wtedy robiłem to szukałem leku bądź tego co siedzi we mnie i sprawia że czuje się tak jak się czułem. Zacząłem walczyć na własną rękę. Po półtorej roku walki bez leków, samozaparcia i chęci wyjścia z opresji - objawy które doskwierały mi - ustały. Przez ponad 2 lata czułem się świetnie, brak jakichkolwiek oznak przebytej ' choroby ' jeśli tak to można nazwać. Jeśli objawy pojawiały się, szybko znikały gdyż nie myślałem o nich, a przy chorobach typu nerwica, depresja jest to najcudowniejsze rozwiązanie. Pewnego dnia poznałem kobietę, która rozkochała mnie w Sobie i zostawiła. Wpadłem później chyba w coś rodzaju depresji, a objawy jakie miałem to:
- Drżenie odcinka szyjnego
- Myśli ucieczki jak najszybciej do wyjścia będąc gdzieś w urzędzie, zatłoczonym miejscu
- Myśli samobójcze
- Przeżywanie i branie do Siebie wszystkiego bardziej.

Dodam na koniec tyle że szukałem wyjścia z opresji - znowu rozpocząłem walkę bez leków - samozaparcie i różnego rodzaju ćwiczenia. Na dzień dzisiejszy jedyne myśli jakie mam to takie że mnie to spotkało i co jest przyczyną tego wszystkiego. Jestem dziś kochany, mam cudowną kobietę, która przez Swoje dobro jak ręką odjęła wszystko to co złe było we mnie. Mam 24 lata.
Teraz pytania do lekarza:
- Czy objawy jakie miałem po zażyciu grzybów były objawami zatrucia? Skoro układ pokarmowy sprawiał się i sprawia do tej pory bardzo dobrze - śmiem twierdzić że idealnie. Wykluczam w sumie zatrucie ze względu na to że nie było by to po tygodniu, a kilku godzinach.
- Czy nieleczone objawy mogą powrócić i jakie są tego konsekwencje? Mój fizyczny stan na dzień dzisiejszy jest bardzo dobry i nigdy nie był poniżej średniej.
- Czy zażycie tego szajsu spowodowało otworzenie mi jakiejś furtki do chorób psychicznych? Jeśli tak, to jestem tego zdania że jeśli coś zaczęło się w głowie... Musi się tam skończyć

Z góry dziękuje za każdą odpowiedź i każdy poświęcony czas
Jeśli post znajduje się w nieodpowiednim miejscu i jego temat jest źle sformułowany proszę o zmienienie i przeniesienie go w odpowiednie miejsce.
Serdecznie dziękuje!