Znajoma doznała upadku i zaczęły jej drętwieć nogi, co doprowadziło do tego, że nie mogła chodzić.

Trafiła do szpitala na neurologię w połowie grudnia 2014, lekarze niczego nie znaleźli (bardzo dobre wyniki rezonansu, punkcji). Została więc skierowana na rehabilitację, jednak po 3 dniach rehabilitacji do tętnicy płucnej dostał się zakrzep powodujący zator (typu jeździec).

Doszło do zatrzymania akcji serca i wprowadzono ją w stan 7dniowej śpiączki, a następnie przekazano na oddział chorób wewnętrznych.

Po ustabilizowaniu jej stanu lekarz z oddziału chorób wewnętrznych powiedział, że on swoją pracę wykonał i wypisze pacjentkę w środę.

Sytuacja jest dramatyczna, bo rodzina nie wie co należy robić dalej, a kobieta nie chodzi i jeżeli nie będzie chodzić może dojść do kolejnych zatorów...

Bardzo proszę o poradę, gdzie należy się zgłosić w celu uzyskania pomocy i jak należałoby dalej postępować.