A więc tak, jakoś pod koniec sierpnia zgłosiłam się do lekarza z zapaleniem oskrzeli, 2 antybiotyki 2 tygodnie i koniec.
Tylko, że ciągle miałam niesamowity kaszel, jak to powiedziała pani doktor "jak u gruźlika" i katar, dostałam skierowanie do laryngologa.
Laryngolog zalecił inhalacje z soli fizjologicznej, które nie pomogły. Katar bardzo się nasilił i mam straszne problemy z oddychaniem i ból czoła co przypuszczam zatoki. Nie mogę nabrać tyle powietrza ile potrzebuje- czy nosem czy ustami nie ma roznicy. I podczas wydechu straszne świszczenie i chrapanie. Nie ma mowy o żadnym wysiłku fizycznym- zaraz nasilony katar, zawroty głowy, bardzo szybki oddech. Znowu poszłam do rodzinnej doktorki dostałam skierowanie na RTG klatki piersiowej, które nic nie wykazało i znowu skierowanie do laryngologa. Laryngolog przepisała antybiotyk Cipronex, Claritine, syrop LEVOpront i krople Fanipos.
Tyle leków, tyle męczarni i żadnych efektów. Największym problemem jest oddychanie już nawet spacer jest uciążliwy.

Dodam, że miałam badanie moczu i krwi i wszystko ok poza CRP-11,36mg.