Nie wiem, co robić. Mam ojca w wieku 74 lat. Pojechał dziś na cmentarz korzystając z ładnej pogody. Stamtąd zadzwonił, że się źle czuje. Zasłabł, miał też wymioty. Ledwo go przywiozłem do domu, od razu poleciał do łazienki i "wydalił" prawie samą wodę. Oczywiście na propozycję zadzwonienia po pogotowie stanowczo odmawia, taki już jest.
Przez tydzień był ciężko przeziębiony i jak tylko poczuł się trochę lepiej i przestał mieć gorączkę - wybrał się cmentarz i takie są skutki.
Na razie się położył i mówi, że trochę lepiej się czuje, choć nie do końca.
Czy mam powodu do zaniepokojenia i jednak zadzwonić po pogotowie, czy poczekać do jutra i zamówić wizytę domową, "przeczekać" - może samo się poprawi, czy... sam nie wiem, co. Nie mam doświadczenia w takich przypadkach.