Witam. Ja, podobnie jak kilka osób na tym forum, borykam się z, że tak to nazwię, kompleksem braku zarostu na twarzy. Mam jedynie wąsa pod nosem i jakieś włoski na brodzie, na policzkach czy na szyi - pustynia, nic nic i nic. Dlatego wpadłem na taki pomysł, aby zawsze, zaraz po każdym goleniu (śmiesznie to brzmi z punktu widzenia kolesia, który nie ma zarostu), bez używania żadnych pianek i balsamów, stosować preparat na porost włosów Pokrzepol. Jak myślicie, czy taki pomysł ma w ogóle prawo bytu? Czy stosowanie tego zaraz po goleniu da jakieś efekty? Może i będę kiedyś żałował tego, że nawet pomyślałem o chęci zapuszczenia brody, ale mam już 20 lat, a czuję się jak smarkacz. Znam kilka osób, które mają po 16-17 lat i taki zarost, że w tej kwestii, to ja jestem cienki bolek. Nawet dziewczyny na mnie nie chcą popatrzeć co już totalnie mnie załamuje
Proszę o odpowiedź.