Mam 22 lata, dwa miesiące temu gdy byłam na urlopie w Polsce wykryto u mnie niedoczynność tarczycy i hiperprolaktynemię na podstawie badań tsh :5,07 oraz prolaktyny :52,23. Lekarz przepisał mi Euthyrox 25 i Bromergon, po 2 miesiącach miałam badania powtórzyć i zadzwonić do mojego lekarza z wynikami ponieważ mieszkam we Włoszech. Ale postanowiłam skonsultować się z włoskim lekarzem rodzinnym. Zbadał tarczyce poprzez dotyk i powiedział, że jest powiększona skierował mnie na badania, oto wyniki :
TSH: 2,879
TF3: 3,8
TF4: 12,8
prolaktyna: 5,18
Włoski lekarz powiedział żebym przez miesiąc nie brała leków i jeszcze raz zrobiła badania krwi, jeśli wyjdą złe to skieruje mnie na rezonans magnetyczny,zaniepokoiło go to, że mimo niskiego poziomu prolaktyny wciąż mam mlekotok. Powiedział również, że moje tsh jest w normie, polski lekarz nastomiast mówił, że tsh powinno wynosić 1.
Zadzwoniłam do polskiego lekarza opowiedziałam mu to wszystko i powiedział żebym nie przestawała brać leków tylko żebym zrobiła za kolejny miesiąc badania krwi i zadzwoniła raz kolejny a mlekotokiem kazał się nie przejmować. Nie wiem czy przestać brac te leki czy posłuchać polskiego lekarza. Proszę o radę, polski lekarz jest ginekologiem nie endykrynologiem.