Od wtorku złapało mnie coś na rodzaj anginy, ból gardła, katar ale bez gorączki... Zignorowałem to, z nadzieją ,że mi przejdzie, w piątek rano ból gardła ustał, pozostało leciutkie drapanie, w sumie nie przeszkadzające w funkcjonowaniu, wzamian pojawiła mi się za to chrypka z kaszlem, i makabryczne zgrubienie głosu, towarzyszące jej... Czy to jest groźne? Ogólnie mówienie mnie teraz męczy, nie mogę wydać wysokiego głosu no i jeszcze katar...
Powinienem się udać do lekarza?