Witam,
w czwartek zatruto mi dolną ósemkę, a na drugi dzień pojawił się ból. W niedziel wizyta u stomatologa ( mój na urlopie ) więc u innego niż ten co truł ząb. Otworzył, przeczyścił i zamknął ponownie. I oczywiście w poniedziałek znowu ból. Kolejny stomatolog i ponownie otwieranie, czyszczenie, zamykanie. Dzisiaj czwartek kolejna wizyta u kolejnego lekarza, który popatrzył i stwierdził, ze rwiemy, bo to ósemka. Dał znieczulenie i zaczął rwać. Kiedy pociągnął ból był tak silny, ze myślałam, że zemdleję :-( Gdy zorientował się, ze aż tak mnie boli to stwierdził, że to stan zapalny kości i że przepisze antybiotyk ( dostałam metronidazol i dalacin C oraz ketonal przeciwbólowo ) i kazał wrócić w poniedziałek na wyrwanie. I teraz moje pytanie - czy to nie za wcześnie ? Czy nie powinnam trochę pobrać tego antybiotyku. Ból, który poczułam gdy chciał mi go rwać był naprawdę bardzo silny i nie do wytrzymania.
Czy ewentualnie można tego zęba w usunąć w znieczuleniu ogólnym ?