Od dłuższego czasu mam problem z wypróżnianiem się, zaczęło się od zaparć, dziwnego uczucia niepełnego wypróżnienia, później przerodziło się to w biegunki, w tym czasie odwiedziłam gastrologa i zrobiłam gastroskopię, której wynikiem było rozdziawiony odźwiernik, refluks żółciowy (co gastrolog uznała za konsekwencję badania) i stan zapalny (na to dostałam lek Polprazol - przyjmuję go do teraz), po zażywaniu tego leku znowu mam zaparcia (rozwolnienia lub kleisty kał - który ciężko wydalić po owocach, ryżu, budyniu, serku wiejskim) i pojawił się bezbarwny śluz, dokuczają mi wzdęcia i niemożność pozbycia się gazów, w konsekwencji popuszczanie. Nie piję gazowanych napojów, unikam owoców i warzyw, spożywam jogurty, lody, kanapkę z szynką, i też palę, piję kawę, jakoś staram się z tym żyć. Ostatnio miałam robioną kolonoskopię, na której okazało się że mam stan zapalny w jelicie, pobrano wycinek i czekam na wyniki his - pat. Czy jest coś co mogłoby mi ulżyć, czy jakieś moje przyzwyczajenia żywieniowe mają bardzo negatywny wpływ na stan jelit? Trzeba nadmienić że schudłam 10 kg, bo nie czuję apetytu, a wręcz wstręt do jedzenia, gdyż wypróżnianie się przychodzi mi ze strasznym trudem, jest męczące i wykańczające.