Mój tata ma obecnie 57 lat. niestety nie może tego napisać sam. jego choroba zaczęła się dobre kilka lat temu. zaczeło się z ok. 10 lat temu(pierwsze widoczne objawy), minowicie drobne tracenie równowagi. Później choroba postępowała. Utrata równowagi cały czas. Przy tym zaczął się ból. Później kłopoty z chodzeniem. Jeszcze później, tata w ogóle nie choidził SAM. Jedynie przechadzki po domu z pomocą kmogoś silnego. kilka miesięcy zaatakowała go zakrzepica obwodowa. Podobno to "normalne" w takiej sytuacji. Od tego czasu tata w ogóle nie rusza się z łóżka. nic nie mówi. niesamowity przykurcz rąk. najgorsze jest to że ta choroba nadal postępuje. . lekarze są bezsilni. nie wiedzą od czego to wynika i jak to leczyć.