Witam. Byłam z moim facetem ponad 6 lat. Zawsze mu wierna, oddana, na każde skinienie Jego palca, opiekuńcza. 3 lata temu spotykał się z koleżanką, ale w momencie o tym dowiedziałam się i kazałam mu wybierać. Jakiś czas było dobrze. Rok temu nie układało się Nam, ciągłe kłótnie, wyzwiska.. z tego powodu wybrał się do prostytutki. Dowiedziałam się o tym krótko po. Nie mogłam się z tym początkowo pogodzić, nie mogłam na niego patrzeć, czułam do Niego cholerne obrzydzenie, ale minęło trochę czasu i wybaczyłam mu to. Znowu jakiś czas było dobrze. Aczkolwiek w tym roku zaczęłam odczuwać,że mnie już nie kocha,że mu na mnie nie zależy, nie jestem mu bliska jak dawniej. Powtarzał ciągle,że jak wróci z pracy z zagranicy to i tak się pewnie rozstaniemy. Czułam straszny ból z tego powodu. Pogubiłam się w tym wszystkim. 4 dni przed jego powrotem z zagranicy w afekcie, w desperacji przespałam się ze znajomym, spotkaliśmy się tylko raz, tylko po to. Potraktowałam Go czysto Fizycznie. Mój facet się o tym dowiedział,zakończył ze mną związek. Bardzo żałuję popełnionego błędu, nie potrafię z tym się pogodzić. Czuję się jak totalny śmieć, jak "dziwk*", stopień nienawiści do samej siebie osiągnął maksimum. Nie mogę zrozumieć siebie dlaczego to zrobiłam. Po tym jak się dowiedział, powtarza mi ciągle,że jego życie straciło sens, nie ma już po co żyć, że bardzo mnie kochał, bardzo mu na mnie zależało.. że nie wyobraża sobie życia beze mnie ale ze mną też nie,że możemy być przyjaciółmi, spotykać się jak przyjaciele, ale nie będziemy ze sobą, że jest pamietliwy i będzie mi to pamietal zawsze, że nie może się z tym pogodzić.. ciągle mi pisze i pyta mnie wprost dlaczeo mu to zrobiłam dlaczego tak postąpiłam. Przyznałam się do wszystkiego, przeprosiłam Go, ciągle mu obiecuje,że nigdy w życiu więcej nie zrobie tego. Strasznie zaluje popelnionego bledu. Codziennie sie widujemy pomagam mu w codziennym życiu, mimo,że wciąż mi [powtarza,że mnie nie chce. A po chwili pozwala się przytulic, mowi,ze teskni, ze chce mnie taka jaka bylam.. zebym cofnela czas, ze bardzo mu mnie brakuje.. widujemy sie codziennie, aczkolwiek dzis przyjechal do mnie nagle, wszedl usiadl na 15 minut i wyszedl, spytalam po co przyjechal odpowiedzial,ze po nic.. pozniej mi napisal,ze chcial mnie zobaczyc ale chyba niepotrzebnie bo tylko sie zdenerwowal.. pomocy, co robić. Co zrobić by go odzyskać, nigdy w życiu tego błędu już nie popełnię, nie mogę się z tym pogodzić. Kocham Go bardzo i nie wyobrażam sobie codzienności bez niego.