Witam Wszystkich!Mam 24 lata. Zwracam się z prośbą do osób, którzy wiedzą co może być przyczyną moich dolegliwości, o podpowiedź ,o jakieś nakierowanie na sposób postępowania... W grudniu przez kilka dni miałem podwyższone ciśnienie przez co czułem się bardzo źle- z dnia na dzień co raz gorzej. o ile udało mi sie zasnąć sen przebiegał raczej spokojnie, wyciszałem się a rano wstawałem wykończony ale bez objawów z przed kilku godzin , jednak po godzinie ,dwóch wszystko powracało i nasilało się. w końcu byłem w takim stanie że przestraszony poszedłem na pogotowie.tam ciśnienie wyniosło 180/90 a ekg wykazało tachykardię i podejrzenie wady komory serca ale lekarz w szppitalu(z pogotowia zawieźli mnie do szpitala) do tego się nie odnosili.kroplówka zastrzyk tabletki i syrop na miejscu na odchodne przepisany metokard(a i krew w normie,żadnych zaburzeń). po Nowym Roku , jakoś po miesiącu znów atak tachykardii a potem jeszcze po dwoch tygodniach. nie mam już metokardu więc czuję się bardzo źle- nie wiem jak ciśnienie ale tętno skacze mi co chwila od 60 do 90 i więcej.Wczoraj skoczyło mi do ponad 100 ale na szczęście po chwili spadło ,nie jak zazwyczaj kiedy przekroczy 100.Dziwi mnie fakt że dzieje się to kiedy jestem spokojny kiedy leżę i nic nie robię. Trochę lepiej przechodzę przez dzień kiedy ochładzam zimnym kompresem głowę jednak nie mogę już wytrzymać z dławiącym bólem w klatce piersiowej i ogólnym wymęczeniem.kiedy zjem czuję jakby jedzenie nie chciało się trawić jakby przełyk był ściśnięty. ulgę przynosi sen ale rano znowu to wraca i przybiera na sile po czym ciągle myślę że nie wytrzymam do wizyty u kardiologa którą mam za 4 miesiące.nie było dnia od grudnia żeby nie bolało mnie serce lub też przez to wszystko glowa czy oczy. mogę biegać (próbowałem trochę) nie odczuwam większego dyskomfortu niż jak zwykle. jednak z dnia na dzien czuję ze bardzo słabnę .czuję to w rekach i nogach. co to może być?co mogę zrobić?
PS. proszę wybaczyć ten brak składu i ładu ale czuje się bardzo źle.