-
Wykorzystana?
Witam Państwa
Szczerze powiem, że poszukuje pomocy na dręczące mnie do dzisiaj wyrzuty sumienia. Jestem 29 letnią samotną kobietą, której przydarzył się taki o to incydent w życiu. Pewien dużo starszy, żonaty mężczyzna rozkochał mnie w sobie, a właściwie to chyba uwiódł ? Adorował, opowiadał ... a ja tak słuchałam, wierzyłam mu, a nawet i nie unikałam jego towarzystwa. Pracowaliśmy razem od 4 lat, w sumie wiedziałam co robię a może wtedy jeszcze tylko się łudziłam ? Byłam sama, myślałam co mi tam ! Wiem , że to głupie, wiem szkoda że tak późno Nic nie obiecywał ale był przemiły, niby mówił że nie ja bo jestem za wrażliwa i za delikatna na romanse? a jednak cały czas zabiegał, aż w końcu uległam .....! Głupia słodka idiotka no bo cóż o takiej dziewczynie można powiedzieć. Pan inteligentny, wykształcony, na zewnątrz niezwykle kulturalny, na wysokim stanowisku zabawił się, zdobył zaufanie i na następny dzień skwitował zdaniem "wiesz w życiu trzeba sprubować wszystkiego". Uciekał, nie chciał ze mną rozmawiać. Nawet go przeprosiłam za swoje zachowanie bo mi po prostu było wstyd jak się zachowałam, po prostu wstyd. A on mnie wyśmiał, za co chcesz przeprosin, to twoja sprawa ja wiem, że dla kobiet to jet coś ale mnie to nie obchodzi, nie ty pierwsza i nie ostatnia, a poza tym jakbym nie chciał to bym tego nie zrobił. Miałam poczuć się wyjątkowa, że on oto Dyrektor zwykłą, szarą, szczerą wrażliwą ale jakże naiwną i mimo swych lat głupią asystentką się zainteresował. Stał się potem dla mnie szorstki, dokuczał psychicznie, płakałam, wiele razy chciałam z nim porozmawiać dlaczego ja naprawdę nic już nie chciałam tylko rozmowy dlaczego? Tym bardziej mnie upokarzał, na moich oczach flirtował z kolejną koleżanką, śmiejąc mi się w twarz. Wiedziałam, że źle zrobiłam wiedziałam, ale było za późno Nawet mu raz w tej bezsilności wykrzyczałam, że nie ma klasy, że to był błąd j ja tego bardzo żałuję to wziął pocałował mnie w rękę i oznajmił dziękuję za wszystko na co mi Pani pozwoliła. Płakałam, wiedział, że byłam bezsilna, podlegałam mu nic nie mogłam zrobić. W końcu nie wytrzymałam i odeszłam z pracy a on się uśmiechnął jak się o tym dowiedział i powiedział, że on niczego nie żałuje i że taki już z niego skurwysyn. Można ocenić mnie jak kto chce ja wiem, że zrobiłam potworny błąd, gryzło mnie to co zrobiłam to pierwszy raz kiedy tak się zachowałam i dostałam za swoje, chciałam przeprosić ale było za późno. Do dziś nie wiem dlaczego byłam taka naiwna, może potrzebowałam zainteresowania mężczyzny, którego nie miałam a on mi je wtedy okazywał. On się ma świetnie a ja z depresją, płaczem co wieczór, zmarnowaną kariera zawodową, brakiem pracy płaczę, Budzę się często w nocy i płaczę, ciągle słyszę te jego słowa, nie obchodzi mnie co ty sobie myślisz, nie ty pierwsza i ostatnia ten jego uśmiech szyderczy. Wiem zasłużyłam na to, wiem ale już dłużej nie mogę, tak bardzo się zraniłam i niczego w życiu nie żałuję jak tego właśnie błędu. Z nikim o tym nie rozmawiałam, bo mi wstyd jak podle się zachowałam. Sama się przez to nienawidzę i nie mogę darować tego co zrobiłam, wobec jego żony. Pewnie wyzwiecie mnie od dziwek i najgorszych macie prawo bo na to zasłużyłam i nie nawiedzę, nienawidzę się za to i nie wybaczę sobie nigdy tego, a byłam taką porządną dziewczyną, wzorową uczennicą, wstyd, nawet teraz gdy to piszę łzy same opadają na klawiaturę ........
-
Nowy użytkownik
Witam
Rozumiem, że musi być ci bardzo ciężko po tych wydarzeniu ale musisz zaakceptować samą siebie. To co się wydarzyło to nie była twoja wina, ty sama przecież nic złego nie zrobiłaś. Jako osoba wrażliwa i samotna poszukiwałaś uczucia, wsparcia i miłości w drugiej osobie to naturalne zachowanie. Niestety trafiłaś na zwyczajnego prostaka który najwyraźniej odnosząc się w taki sposób próbuje podwyższyć swoją wartość, bo z jego inteligencją nie potrafi inaczej. tak czy inaczej nie powinnaś obwiniać samej siebie za to co się stało ty przecież chciałaś jak najlepiej. Powinnaś uwierzyć w samą siebie i dać samej sobie szanse. Załamywanie się i użalanie nad sobą w tej sytuacji na niewiele się zdadzą, a mogą ci tylko zaszkodzić. Musisz uwierzyć w to że masz szanse być jeszcze szczęśliwa w życiu i całkowicie zapomnisz o tej sytuacji która się wydarzyła. Jedynym twoim błędem było zamykanie się w sobie, jako kobieta czyli osoba wielce wrażliwa powinnaś dawno już z kimś szczerze porozmawiać, wypłakać się w ramie i zrzucić z siebie ten ciężar pozwoliło by ci na pewno odetchnąć i poczuła byś znaczną ulgę, a wtedy możesz na nowo spojrzeć na życie. Nie powinno być ci wstyd bo twoje zachowanie nie było podłe. Przełam się w sobie i staraj się na nowo nawiązywać nowe znajomości bo pamiętaj że taki skurwysyn raczej ci się już nie trafi a jeśli nawet to rozpoznasz go po pierwszej rozmowie i mu po prostu podziękujesz. Życzę ci szczerze dużo radości w życiu. Pozdrawiam Sebastian
LinkBacks Enabled by
vBSEO