Piszę bo nie wie co mam robić. Nie wiem gdzie popełniłam błąd i jak go naprawić moja córka ma prawie 15 miesięcy, nie zje nic poza mlekiem. Ani łyżeczką, ani butelką. Wczoraj zjadła trochę kaszki z butelki, ale dziś tak się zbuntowała że nie mogłam jej uspokoić. Ręce mi już opadają, psychicznie jestem wykończona. Neurologopeda i specjalista od zaburzeń karmienia stwierdził, że to wina wędzidełka którego nie da się już podciąć (wędzidełko było podcinane dwa razy) i refluksu. Refluks jest potwierdzony przez usg i jest to refluks wrodzony, mamy przepisany gastrotuss ale nie jestem w stanie go podać bo córka nic nie dopuści do buzi, nawet strzykawki. Mleko zagęszczam kaszką ale nie są to zbyt duże ilości. Obecnie je Nutramigen LGG 3. Terapeuta od zaburzeń SI nie stwierdził nieprawidłowości. Gastrolog twierdzi że ma jakiś uraz do jedzenia ale je nie wiem co źle mogłam zrobić nie wiem co mam jeszcze robić, gdzie szukać pomocy. Nikt sie nie spotkał z takim przypadkiem i nie potrafi nam doradzić. Córka zaraz ma iść do żłobka i widzę to jeszcze gorzej bo jak jestem w domu to mogę coś próbować jej dawać a jak będę z nia kilka godzin dziennie to nic nie zrobić a w żłobku nie moga nic podawac póki sama nie wprowadze nowych produktów. Waga urodzeniowa 2990, obecnie około 8250. Był czas że coś próbowała jeść, jak zaczęłam zagęszczam mleko Nutritonem, ale po miesięcu czasu sie zablokowała i trwa to do dziś.