Witam,

Próbowałem wielu diet w życiu i mimo że niegdyś dość intensywnie się "nie oszczędzałem" (czasy studenckie) to obecnie dbam o formę i ćwiczę regularnie na siłowni. Coraz większą popularnością cieszy się ostatnio system odżywiania zwany Intermittent Fasting, czyli w skrócie ograniczenie czasu spożywania posiłków do 8 godzin dla mężczyzn i 10 dla kobiet w czasie doby oraz ścisła kontrola zapotrzebowania kalorycznego. O ile jednak dobrze rozumiem, taka forma diety raczej obniża metabolizm ze względu na pozostałe 16 godzin postu na dobę, co idzie w sprzeczności z dotychczas przyjętymi wzorcami dietetyki (dużo ruchu, częste posiłki, aeroby, wysokie tętno czyli ogólnie przyspieszenie i poprawa metabolizmu). Mimo to jednak działa. Nie od dzisiaj wiadomo, że samochody z tuningowanymi silnikami mają krótszą żywotność i odwrotnie, te nie tuningowane, ustawione fabrycznie na jak najdłuższy okres działania nie są tak szybkie i zrywne. Czy w przypadku ludzkiego organizmu metabolizm nie jest właśnie takim tuningiem? Czy nie lepiej utrzymać swoje zapotrzebowanie kaloryczne z niskim metabolizmem niż jeść więcej niż potrzebujemy żeby dźwignąć wysiłek włożony w ćwiczenia kardio i utrzymywać organizm na najwyższych obrotach? Jaki tak szybka przemiana materii ma wpływ na starzenie się naszych komórek? Czy czasami nie jest to analogicznie jak w przypadku wspomnianych samochodów?

Pozdrawiam
Z góry dzięki za odpowiedzi