Jestem 34 dni po wyłyżeczkowaniu macicy. Nie zapowiada się na okres, piersi są nie nabrzmiałe. 2tygodnie po zabiegu bolał mnie lewy jajnik, około tygodnia temu prawy...czy była jakby owulacja? Słyszałam, że mozna zajśc w ciążę po zabiegu nawet bez okresu. Kochałam się, ale nie jestem w ciąży. Robiłam test. Na pierwsze dziecko staraliśmy się z partnerem ponad 14 miesiecy. Według 2super ginekologów i jednego prof.dr.hab.med. nie ma nic co mogło wpłynąc na poronienie po 8tygodniu. Nosiłam martwą ciążę do 13 tygodnia;/ Nie miałam żadnych krwawień w ciągu 13tygodni. Ale maleństwu przestało bić serduszko. Mam mdłości, brak apetytu, ciągle mi niedobrze, odrzuca mnie mięso. Robiłam wczoraj test i nic. Ile mam czekać na miesiaczkę? czy nie powinnam już iść na wywołanie? Od profesora mam zielone światło, możemy się starać, tylko jak jak nie ma okresu?? NIe mam żadnych przeciwskań. Mam podobno super wyczyszczoną macicę i zagoiło się. Przyjmowałam teraz aspirynę na ew. zespół antyfosfolipidowy bo jedynie to lekarze mogą w moim stanie przypuścić skoro ciąża była zdrowa i bez innych objawów. Czy mój organizm nie myśli ogłupiony, że jest nadal w ciąży? Tak jak było z nieporonieniem krwawym płodu??