Bardzo proszę o poradę. Opadają mi już ręce. W czerwcu zdiadnozowano u córki 7 lat paciorkowca z grupy G. Powodował żółto-zielony katar. Leczona przez laryngologa augmentinem 12 dni, następnie 3 x 10 broncho vaxom. Ostatnią dawkę przyjęła 20 sierpnia. Tydzień temu dostała kataru. Co rano w chusteczce znowu straszy żótym kolorem.. Czy to fizjologia, czy znowu mamy bakterię?? Nie ma żadnych innych objawów: temperatura, osłabiebie, kaszel... Podawałam wapno i otrivin na noc. Bardzo proszę o poradę. Zadręczam się wizjami paciorkowców... Jest szansa, że to normalne przy wirusowym katarze???