Witam. Mam problem, a mianowicie kompulsywne objadanie się. Powiem tez, że mam 17,5 roku, jestem kobietą, nie wiem, czy będzie to informacja przydatna czy nie, ale zawsze warto dodać. Mam problem ze słodyczami, potrafię zjadać ogromne ilości słodyczy, nawet jeśli nie jestem już głodna i nie mam na nie ochoty, po prostu jem. Z czasem, jeśli kończą się słodycze, przenoszę się na inne rzeczy, typu płatki z mlekiem, tosty z serem żółtym, kluski z serem, frytki, inne niezdrowe rzeczy. Najczęściej zaczynam zjadać spore ilosci jedzenia po południu, wieczorem, po szkole, a w weekend siadam sama z laptopem i sporą ilością przekąsek. Dodam też, że kiedy się uczę, czasem nie mogę się skupić, jeśli nie zjem jakiejś czekoladki, ponieważ cały czas o niej myślę. I kiedy już zjem tą jedną czekoladkę, to nigdy się na tym nie kończy. Nigdy. Wtedy włącza się myślenie, że jak już dziś złamałam (znowu) zasadę zdrowego odżywiania, to już będę jadła ile chcę, no i zaczynam pochłaniać dosłownie wszystko, myśląc, że od jutra zaczynam zdrową dietę (co i tak sie nie udaje, bo sytuacja znów się powtarza). Nie jest to spowodowane stresem w szkole, ponieważ zaczęłam tak robić dopiero od jakiś 4 miesięcy. W tym czasie przytyłam prawie 6 kilo, co wydaje się nieco absurdalne, wcale nie urosłam w tym czasie, nie zwiększyłam masy mięśniowej, jedynie co, to trudniej mi dopinać spodnie. Piszę, ponieważ zaczyna mnie przerażać cała ta sytuacja. Prawie od miesiąca powtarzam sobie, że skończę ze słodyczami i obżarstwem, ale z tym postanowieniem umiem się utrzymać maksymalnie jeden dzień. Na następny zaczynam z powrotem pożerać wszystko co staje mi na drodze. I nie działa tu normalne, zdrowe odżywianie, bo po obiedzie muszę coś jeszcze zjeść. Nie ważne, że nie jestem głodna. Po prostu jem bo inaczej będę cały czas myśleć o jedzeniu. Dodam też, iż jestem wegetarianką od około 2,5 roku, ale nie jest to problemem, ponieważ owe obżarstwo zaczęłam dopiero 4 miesiące temu. Sądzę, że uzależniłam się od słodyczy i im bardziej pragnę je przestać jesć, tym więcej zaczynam jeść wbrew swojej woli. Podświadomie jestem przerażona perspektywą życia bez obżarstwa, zwłaszcza słodyczami i to jest okropne. Nikt jednak nie traktuje poważnie moich problemów z jedzeniem, dla wszystkich to błahostka. Jednak ja naprawdę nie chcę tak żyć, nie chcę aby moje zycie zamieniło się w ciągłe myślenie o jedzeniu i naukę przeplataną jedzeniem, nie na tym ma to polegać. Tylko nie mam pojęcia co zrobić, jak skonczyc z tym niezdrowym nawykiem. Czytałam już tyle porad, a żadna jeszcze nie podziałała. Proszę, czy jest jakiś sposób aby przerwać ten niezdrowy zwyczaj? Bardzo proszę o pomoc...