Tydzien temu jezdzilem na deskorolce robiac pewne ewolucje. Kilka razy uderzylem deska w ta kosc ktora wystaje od wewnetrznej strony stopy(Nie wiem jak sie nazywa - chybna kostka), tam gdzie zgina sie stope. Chwile zabolalo, ale bylo wszystko ok. Na drugi dzien, gdy probowalem jezdzic, poczulem bol, ale po chwili ruchu, bol znikna. Na trzeci dzien, gdy po przebudzeniu probowalem isc, stawianie stopy na podlodze, bardzo bolalo, kostka, byla opuchnieta. Dopiero po bolesnych probach chodzenia, noga sie jakos rozgrzewala, takze bol przestawal byc odczuwalny. Teraz mija jakis 5-ty dzien, i jak nic nie robie, np po snie to nic mnie za bardzo nie bola, ale jak zqaczynam chodzic po dluzszym odpoczynku to boli, gdy po kilku minutach bolesnego chodu ide, noga jakby sie rozgrzewa i nie czuje bola. A gdy sie zatrzyma i usiade, pzrez chwile odczuwam lekki bol i zaraz przechodzi. W zaleznosci jak dlugi odpoczynek ma moja noga, im dluzszy tym bol jest wiekszy, by zaczac isc. Prosze o pomoc. Dzis zaczalem pierwszy dzien w pracy i jest to dosc uciazliwe, gdyz nie moge dac nodze odpoczynku, usiasc czy cos takiego, bo bol pozniej jest gdy probuje chodzic, takze mocno mnie to meczy. Mam pytanie co to moze byc? Jak to leczyc, moze jakies masci, albo leki? Kiedy to przejdzie? Kiedys uderzylem sie w piszczel w pracy i przez tydzien mialem noge opuchnieta i nie moglem chodzic, takze myslalem, ze zlamalem piszczel, ale po tygodniu przeszlo. Dziekuje za porade