Witam
Sprawa na pozór błaha ale zaczyna być uciążliwa. Zaczeło sie jak zwykła infekcja. Gorączka w ciągu dnia 38 wieczorami dochodząca do 39,5, nie dajaca sie praktycznie zbić,bo zastosowaniu różnych specyfików mających zbijać temperature(na przestrzeni chorowania był to gripex,ibuprom max,paracetamol,aspiryna)temp obnizala sie do 37,8 max poczym ponownie wracała do stanu poprzedniego,bołe mięśniowe które były bardzo uciązliwe no i na tyle-żadneggo kataru,kaszlu,bólu gardła.
Po 3 dniach walki z gorączką wybralam sie do lekarza który kazał czekać jeszcze jedne dzień(podejrzewala wirus który po 3 dniach powinien odpuścić) zjawiłam sie dnia 4 bez zmian z probka moczu oraz narastającym uczuciem suchości w hmmm oskrzelach (?)(podczas oddychania szczególnie chłodniejszym powietrzem odczuwam potrzebe kaslania) Lekarka nie wykryla nic osłuchowo,lekko zaczerwienione sluzówki,powieszkone wezły chłonne,badania moczu wskazaly na jakąs inf-sama nie wiem co dokładnie. Przepisała Amotaks.
Dziś jest dzień 7 od poczatku wystąpienia objawów i jest bez zmian ,antybiotyk biorę dzień 3-ci gorączka nie spada,do tego nasiliły sie objawy ze strony układu oddechowego i po prostu jestem coraz słabsza. Bardzo prosze,co o tym myślicie? już sama nie wiem czym sie ratować a w sobote musze być na nogach