Od ponad 4 miesięcy męczą mnie nieprzespane noce...Śpię niekiedy po 2-3 godziny,lub w ogóle.Chodzę spać między 22-23 i potrafię się kręcić na łóżku do 1 nad ranem a potem wybudzam się po 2-3 godzinach i za nic nie mogę zasnąć..Wszystko zaczęło banalnie.Zostałem odrzucony przez kobietę na której mi zależało i od tego momentu pojawiły się u mnie nieprzespane noce.Strasznie się wtedy denerwowałem serce waliło mi tak ,że nawet ,gdy przychodziło zmęczenie wybudzało mnie ze snu.Było mi bardzo ciężko się z tym pogodzić potem kontakt się urwał i czas wyleczył mnie z chęci bycia z nią -tak więc sam problem minął ale mimo wszystko dalej nie mogę spać.Problemem stało się to ,że ja w ogóle przestałem odczuwać senność.Zmęczenie w ogóle nie przychodzi mimo iż czuje,że moja psychika i organizm wręcz błagają o ten sen.Co może mieć wpływ na to,że przestałem odczuwać senność?W swoim życiu przeżyłem naprawdę sporo i kiedyś mając wiele poważniejszych zmartwień potrafiłem się położyć i zasnąć w dosłownie parę minut no i lubiłem spać a teraz potrafię leżeć parę godzin i nic.Właściwie to nie nie wiem czy to w 100 procentach odrzucenie mojej osoby było powodem bezsenności,czy może to się jedynie zbiegło w czasie z moimi przygotowaniami do maratonu.Bardzo dużo biega,często ponad swoje możliwości i nie wiem czy nie obciążyłem zbytnio swojego organizmu.Na krótko przed tym jak pojawiła się bezsenność mocno się podziębiłem ale mimo wszystko kontynuowałem i biegałem niedoleczony po 8-10 kilometrów,więc teraz sam już nie wiem co mogło stać się powodem mojej bezsenności .Właściwie przeziębiłem się ponad 4 miesiące temu a ciągle mam bóle mięśni,lekki kaszel,zawroty głowy przy wstawaniu,lekki ból głowy no i czasami mam lekko pobolewa mnie lewa strona klatki piersiowej .Po wczorajszej nieprzespanej nocy mam lekkie kłucie po lewej stronie klatki przy łapaniu oddechu.Może wypłukałem sobie coś z organizmu,ale są to powikłania po niedoleczonej chorobie,lub właśnie to odrzucenie ...sam nie wiem.Dziś znowu 2 godziny snu po wczorajszym 12 kilometrowym biegu ..0 regeneracji ,czuję się jak zombie ..Mam dobry magnez nie wiem co jeszcze mogło wypłukać się podczas takich bezmyślnych szarż..robiłem również różne badania m.in:tarczycę,próby wątrobowe,lit(wyszło >0,1ale nie wiem czy lit może mieć aż taki wpływ na sen)tarczycę,morfologię,ekg,eeg i nic nie wyszło a ja śpię coraz mniej i coraz gorzej .Musi być jakaś przyczyna ,tym bardziej,że ja lubiłem wcześniej spać i często właśnie ,gdy miałem "doła"uciekałem nocą w sen i jakoś rano czułem się lepiej .Jakie badania powinienem jeszcze porobić?Dodam,że byłem nawet u psychiatry a ten przypisał mi Triticco,które kompletnie mi nie pomagało,więc po 2 miesiącach je odstawiłem .Ogólnie boję się tego typu leków i chciałbym najpierw przebadać czy z moim organizmem wszystko jest w porządku i czy nie są to powikłania po bieganiu przy podziębieniu .Proszę uprzejmie o jakieś porady i przepraszam za tak chaotyczny wpis,ale ciężko cokolwiek logicznie napisać,gdy ma się mętlik w głowie po tylu nieprzespanych nocach.