Witam,
mam 20 lat i od dłuższego czasu mam problem z utrzymaniem kontaktów międzyludzkich. Mam chyba jakąś dziwną przypadłość, bo nie należę raczej do osób, które się wstydzą (przynajmniej kiedy poznaję nowe koleżanki, bo z chłopakami jest inaczej -nie jestem raczej przez nich lubiana a wręcz albo po prostu ich odstraszam wyglądem albo jestem straszną nudziarą). Zacznijmy od koleżanek -kiedy poznaję nowe osoby, potrafię dużo mówić, śmiać się, na początku mnie lubią, uważają że jestem ciekawą osobą, zabierają mnie ze sobą na imprezy czy na różne wyjścia, ale po czasie coś ze mną zaczyna się dziać, jakbym przy dłuższej znajomości traciła tematy do rozmów z nimi ( a przecież powinno być inaczej!), zaczynam się oddalac a one po czasie stwierdzają, że jednak jestem nudna, nie mam poczucia humoru i nie umiem się wyluzować. Już kilka razy zdarzyło mi się tak, ze prawie zyskałam przyjaciół i po czasie się oddaliłam. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje, może mam zbyt niskie poczucie własnej wartości, łatwo można mi przygadać a ja się nie umiem obronić.
Jeżeli chodzi o znajomości z chłopakami, tutaj jest odwrotnie, strasznie się wstydzę podczas pierwszego spotkania, nie wiem o czym rozmawiać (a gdy poznaję chłopaka naprawdę atrakcyjnego to już całkowicie nie umiem się odezwac, jakbym z miejsca skreślała siebie i uważała, ze nie jestem godna takiej znajomości).
Przez takie postawy ciągle jestem sama, mam mało prawdziwych znajomych. Czy ktoś może mi jakoś pomóc zmienic moje zachowanie?