Witam wszystkich
Wychowalam sie w rodzinie gdzie nie bylo milosci.Odkad pamietam moja matka zawsze mnie krytykowala i zmuszala do pomagania jej w domu.Priorytetem mojej matki byl porzadek.Jeszcze bedac w podstawowce musialam gotowac obiady i sprzatac cale mieszkanie przezd jej powrotem.
Pamietam jak wracala z pracy jej reakcje jak tylko postawila zakupy w kuchni..."Co nie mialas czasu sie ruszyc i posprzatac kuchni" "nawet ziemniakow nie raczylas obrac" "synowie mojej kolezanki to sami obiady gotuje i sprzataja mieszkanie zeby ulzyc matce"tego typu mowy wyglaszala codziennie tak jakbym to ja dziecko w podstawowce mialo obowiazek jej obiady gotowac.
Moja matka nigdy ze mna nie rozmawiala,wydawala rozkazy ,krzyczala,nieraz mnie wyzwala.
Do dzisiaj pamietam scene kiedy wraz z koleazanka wracalysmy ze szkoly i jej matka widzac ja z daleka zawolala"moja kochana corcia idzie"przyciagnela ja i pocalowala na ulicy.Zawsze krytkykowala moj wyglad."obciela bys te klaki bo masz siedem wlosow w jednych rzedzie".."ales sie spasla,nie nos takich ubran bo ci brzuszysko wisi "itp.Nigdy w rodzinie nie mialam zadnego wsparcia i zawsze musialam liczyc tylko na siebie.Wiedzialam ze w rodzinnym domu nie czeka mnie nic dobrego,dlatego znalazlam prace na drugim koncu Polski,poznalam nowych znajomych ,zalozylam rodzine.
Czasami odwiedzam rodzine podczas swiat i co wtedy slysze?matka nie widzi mnie nieraz kilka miesiacy ,i po przekroczeniu progu wita mnie slowami.."no wiesz co jak ty wygladasz,zmienilas byc wreszcie te kurtke" "takie buty to sa dobre dla staerej baby".Teraz gdy urodzilam dziecko wprasza sie zeby mi pomoc bo sama sobie nie poradze a ja nie chce jej wizyt,nie potrzebuje zeby mi katy w domu ogladala i dawala wskazowki malzenskie.Sama z ojcem od 20 lat zamienila kilka slow,bo oni zyja pod tylko jednym dachem ale nie ze soba.Wszystki naokolo krytykuje.Kiedy prowadzi samochod wyzywa innych kierowcow.Imienim nie wyprawia bo po "coz jej potrzebne zeby przyszli sie nazrec".Jest odrazajaca.!Nikogo nie zaprasza,siedzi po calych dnia w domu i oglada telewizje.Odkad zostawilam w domu stary komputer bez przerwy wydzwania do mnie na skajpa.Staram sie z nia rozmawiac bardzo ogolnie ,nie chce wtajemniczac ja w moje i meza zycie codziennie.O czym kolwiek wspomne zaraz zaczyna mnozyc problemy i czarnowidzi.Nie ma do kogo ust otworzyc wiec potrafi gadac godzinami na kazdy temat i do wszystkiego sie wtracac.Nie kocham mojej matki ale rozmawiam z nia przez szacunek bo w koncu mnie urodziala.Zniszczyla mi zycie.Wmawiaja mi latami ze do niczego w zyciu nie dojde i omal jej klatwa sie sie ziscila.Dzis wiem ze gdybym wychowala sie w normalnej rodzinie bylabym innym czlowiekiem.Najchetniej zerwalabym z nia kontakt ale przyzwoitosc mi nie pozwala.
Wiele razy zastanawiam sie nad terapia ale nie wiem jaka forme wybrac.Moze ktos moglby mi doradzic.
Z gory dziekuje.