Chciałam prosić o poradę czy jestem toksyczną kobietą ,czy stosowałam przemoc psychiczną czy to była moja reakcja na inną przemoc?
Otóż małżeństwem byliśmy 7 lat po 2 latach maż zostawił mnie na pół roku. W tym czasie zazywał narkotyki, miał dziewczyny, imprezował.Po pół roku chciał wrócić- zgodziłm się,ale:
nie ufałam mu
-kontrolowałam go
-sprawdzałam
-było mi wstyd tamtej sytuacji i po pewnym czasie( olewanie mojej osoby u swojej rodziny, nie możność pokazania tam własnego zdania, obgadywanie mnie, i marihuana )
-gdy zaczął mnie nie szanować, uderzył mnie pierwszy raz, ja zaczełam reagować podobnie, potem ja zaczełam być bardzo nerwowa, z jednej strony kochałam Go, z drugiej bałam się.
Mówił mi bardzo przykre rzeczy, gdy powiedzial mi, ze jestem kur... szmat...dziw....ja w placz, histeria poprostu, a on olewal- ja sie jeszcze bardziej nakrecalam. Zaczelam izolowac sie od ludzi i jego tez. Potem bylo lepiej, ale wypominalam mu to wieczorami zwykle jak bylo mi zle. Mowilam o uczuciach bez obwiniania, oi lekach. on albo sluchal albo mowil, ze mojejgo jojczenia nie moze zniesc.to ja w histerie wtedy... W swieta tego roku kazal mi wyp...z domu bo chcialam mu test na marihuane zrobic(wczesniej wyszlo,ze palil- znowu ja rozwiana emocjonalnie) i jak wrocil mialo byc dobrze ale ja albo plakalam albo tylko chcialam rozmawiac, nie chcialam ,zeby mnie sama zostawial...Zostawil mnie w sumie 2 razy( teraz 3 raz)a ja czulam sie niepewna za kazdym razem jak odchodzil(reagowalam placzem, a gdy mnie ignorowal- zloscia, histeria...)juz wiele razy slyszalam, ze mnie nie kocha, potem ze kocha.
Efekt- on zajmowal sie domem - ja siedzialam (lezalam) plakalam.
Corka dobrze sie zajmowalam jak Go nie bylo- jak byl, czulam, ze mnei kontroluje i szlam do innego pokoju
sprzatal glownie on, ja zajmowalam sie rachunkami,
Jak byl dobry i kochany, wyrzucalam sobie, ze to ze mna jest problem albo balam sie,ze odejdzie i to sie skonczy i nie wytrzymalam i rozmawialam z nim i tak sie konczylo
Efekt0 odszedl 3 tyg temu ( bo byla awantura o to,ze mnie okłamał) on szczęśliwy- ja w rozsypce totalnej w totalnym poczuciu winy
On mi powiedział,że jestem despotyczna, nienormalna i nie da się ze mną żyć i nikt nie pokocha takiej piepr... księżniczki.
nie radzę sobie z ciaglym poczuciem winy i mysla o rozwodzie
ja sobie wogóle nie radze emocjonalnie- ciąglę płaczę i nie nawidzę samej siebie