Witam!

Mój objaw to uczucie ciężkości rąk i pełności naczyń krwionośnych(żył), tak jakby coś chciało je od
środka rozerwać.Ogólnie można powiedzieć że na dłoniach i przedramionach mam tępy ból. Jednak nie jest tak zawsze. Występuje to kiedyrzebywam w ciepłym miejscu(min. około 10-15 stopni), ręce są opuszczone w dół,bądź nawet kiedy są prostopadle ułożone w stosunku do tułowia. Znaczną ulgę , a wręcz przerwanie tego bólu następuje kiedy podniosę ręce do góry lub kiedy przebywam w miejscu o niskiej temperaturze(wtedy ręce mogą nawet być pionowo w dół).Obserwuję ,że ból żył jest zawsze wtedy ,kiedy się one uwidaczniają (a jest to właśnie wtedy kiedy mam opuszczone ręce i przebywam w ciepłym miejscu). Im dłużej ręce są opuszczone ,tym żyły są bardziej nabrzmiałe i bardziej bolą.Oczywiście do określonego limitu, ale mam wrażenie że z czasem ta ciężkość jest coraz większa , a i żyły coraz więcej się pokazuje. Pragnę dodać , że mam stwierdzone żylaki kończyn dolnych i to zjawisko w rękach wydaje mi się odzwierciedleniem tego co dzieje się w nogach.Niestety z tego co wiem nie ma czegoś takiego jak żylaki kończyn górnych , więc powód jest dalej nieznany. Kiedy wspominałem o tym przypadku dotychczasowym lekarzom, twierdzili oni , że to z czasem przejdzie. Nikt mi nie powiedział co jest powodem , a dolegliwość nie przeszła. Proszę o odpowiedź na mój problem.Być może się Pan/Pani już z tym spotkali,ponieważ chodzenie z założonymi rękoma , podnoszenie ich co jakiś czas do góry i wykonywanie prac z opuszczonymi do dołu rękami jest prawdziwą udręką. Z góry dziękuję za wszelka pomoc. Z chęcią odpisze na wszystkie pytania dotyczące mojego problemu , bo być może pominąłem jakiś istotny szczegół.
Pozdrawiam