Opis Sytuacji:
Witam Serdecznie moja Dziewczyna była nie dawno przed końcem miesiąca u ginekolożki o tabletki antykoncepcyjne i oprócz tego przepisała też tabletki dopochwowe z czego wyczytałem tą są tabletki na zapalenie grzybiczene i jakiś żel chyba na to samo,niestety dziewczyna nie chce całość zdradzić ponieważ jakiś tam czuje dyskomfort psychiczny. I z czego się dowiedziałem to ginekolożka nic nie wspomniała o zapaleniu grzybicznym Dziewczynie, jedynie wpisała to w recepte mimo że podczas ustnego wywiadu dziewczyna przyznała się że współżyje.

I moje jest pytanie czy takie zachowanie Lekarza jest prawidłowe,że nie informuje o czymś takim.A w dodatku nawet nie wspomniała o tym że Ja jako Partner też chyba bym musiał się leczyć, I chyba powinna to wytłumaczyć niż ani słowem się nie odezwała??? A w dodatku nie wiadomo kto kogo zaraził czy Ja Dziewczyne,Czy Dziewczyna Mnie. Ja tak na chłopski rozum to jeżeli faktycznie, Ma zapalenie grzybiczne to przecież nawet jeśli Ona ma kuracje to jej nic to nie da bo Ja nadal będę tym ewentualnym nosicielem.I może ktoś mi wytłumaczyć logike tego Lekarza bo sam nie potrafię tego zrozumieć ???

Pytania:
1.Czy Dziewczyna ma zapalenie grzybiczne gdy ma przypisane lek dopochwowy i żel,czy to takie widzimisie lekarki,albo zapobiegawczo ?
2.Czy jeżeli Lekarka nie wspomniała o Mnie jako Partnera to znaczy że nie jestem zainfekowany ?
3.Czy to jest na porządku dziennym że lekarz nie informuje na co i po co przypisuje dane leki ?
4.Czy Pani Ginekolog może również wypisać dany lek na tą chorobę również partnerowi ?( Ponieważ dziewczyna ma drugą wizytę w połowie brania tabletek i mógł z nią pogadać żeby pogadała z panią lekarz i się zapytała o te zapalenie i również o ten lek dla Mnie) Ponieważ jestem strasznym Homofobem i raczej bym nie dał rady iść do lekarza chyba w tym przypadku do Urologa i sciągać Majtki przed nim,mam straszną blokadę