Nasz dramat rozegral sie w jednym ze szpitali w brukseli Nasza 13 miesieczna coreczka zmarla w nocy 2 grudnia tego roku na sepse Szukamy odpowiedzi dlaczego Dziecko mialo szczepienie 6 listopada a 16 listopada dostalo wysypki i temperatury 40 stopni Pojechalismy do szpitala Tam po dlugim czekaniu lekarz bez jakiegokolwiek badania tylko wzrokowo stwierdzil ze jest to rozyczka i ze bedzie utrzymywac sie jeszcze przez 4 dni i kazal jechac do domu Na drugi dzien po wizycie wszystko zginelo temperatura tez Krostki byly na brzuchu Po dwoch tygodniach od tego zdazenia tzn 1 grudnia coreczka znowu dostala bardzo wysokiej temperatury zaczela tez wymiotowac pojechalismy do tego samego szpitala lecz niestety znowu musielismy czekac Pomimo przeprowadzonego wywiadu przez stazystke nikt nami sie nie interesowal Dziecko dostalo tylko lek od temperaturyPo podaniu leku nikt sie nie interesowal czy temperatura spada czy lek dziala Tak mijal czas tak bardzo wazny czas Przywiezlismy dziecko do szpitala bez zadnych wybroczen Gdy czekalismy pila wode i mleko byla swiadoma bawila sie Byla silna nigdy nam powaznie nie chorowala nie przechodzila zadnej grypy Gdy tak czekalismy minelo trzy godziny Zauwazylismy ze na ciele coreczki zaczynaja sie pojawiac jakies plamki Natychmiast zglosilismy to stazystce odpowiedz byla taka (powiem pani doktor) i dalej czekalismy nastepne pol godziny Choroba postepowala a lekrza nie bylo Pani doktor przyszla dopiero po trzech i pol godzinach od momentu naszego przybycia do szpitala Wiem ze nasze dziecko mialo szanse na przezycie Bylismy przy niej jak lekarze starali sie ja ratowac ale chyba nie dali rady bo kontaktowali sie telefonicznie z innym szpitalem Po pewnym czasie przyjechal ambulans z lekarzami byli opanowani pelny profesjonalizm Oni ustabilizowali dziecko i przewiezli do siebie Po dlugim staraniu nasze kochane dziecko zmarlo Mam pytanie czy jesli otrzymaloby pomoc tuz po naszym przyjechaniu do szpitala mialoby szanse na przezycie czy te krostki jednodniowe ktore miala 16 grudnia mogly byc zle zdiagnozowane przez lekarza a moze to byl objaw zarazenia sie wirusem meningocoque C (sepsa)-posocznica na ktore zmarlo Przyjechalismy na izbe przyjec 19.20 coreczke stracilismy w nocy o 3.15 Tym szpitalem w ktorym lekarze sie nie spiesza jest SAINT PIERRE W BRUKSELI Wiem ze nikt nam dziecka juz nie zwroci ale moze uczule rodzicow bardziej jak beda wiezli swoje dzieci do tego szpitala na urgons .