Witam!

Dzisiaj poczułem, że trochę woskowiny zalega mi w uchu, więc rutynowo chciałem użyć patyczków. Czytałem wcześniej o szkodliwym działaniu tego ustrojstwa, dlatego sięgnąłem rady wody i mydła. Niestety nie pomogło, więc aby siebie dobić użyłem patyczków. Zatkałem sobie ucho. Nie był to pierwszy raz, ale ten był inny... Ucho od razu mnie bardzo bolało. Myślałem, że płukanka z ciepłej wody z kranu pomoże (używam dużej strzykawy bez igły :P). Nie pomogło, a nawet przez krótki okres wzmogło ból. Nie mam żadnych kropli dousznych w domu. Jestem uziemiony. Dodam jeszcze, że po obiadku czasem lubię sobię... "beknąć" :P Podczas tej czynności ból się wzmaga. Czuję się tak jakby ciśnienie w uchu miało mi rozsadzić głowę. Podobnie jest z próbą zatykania zatkanego ucha. Ból również jest nie do zniesienia (na szczęscie na krótko metę). Laryngolog jest dostępny dopiero od jutra rano, a recepcja w przychodni, gdzie jest mój lekarz rodzinny jest czynna tylko do godziny 16:00.

Proszę o pomoc, ponieważ jestem zielony w sprawach leczenia i wszystko robię na "chłopski rozum", a uszy szczególnie są mi potrzebne, ponieważ jestem muzykiem.

Pozdrawiam serdecznie!!!