W wieku 16 lat miałem skręconą kostkę w nodze i miałem zabieg chirurgiczny podczas którego wstawili mi jakąś śrubę która miała pomóc w zrastaniu się kości.
Od tego czasu minęło jakieś 5 lat i nie podjąłem się usunięcia tej śruby mimo że powinienem zrobić to teoretycznie 4 lata temu (brak czasu, lenistwo, brak chęci ponownego spędzania czasu w szpitalu) i nie czuję totalnie nic, żadnego bólu ani żadnych oznak że coś jest nie tak.
Niektórzy z rodziny straszą mnie że to może przynieść jakieś powikłania bla bla bla
Więc? Jest to niby niebezpieczne? Pozostawienie tego w nodze może przynieść jakieś negatywne konsekwencje czy jest totalnie neutralne? I nie interesują mnie gdybania lub chuchanie na zimno. Chcę tylko wiedzieć czy są jakieś realne zagrożenia poparte rozsądnymi przesłankami.
I tak mam wrażenie że bawienie się z tym i wyjmowanie po tym okresie czasu przyniosłoby więcej strat niż korzyści (prawdopodobnie musieliby robić zabieg na nowo i w efekcie straciłbym dużo czasu siedząc w szpitalach, mogliby coś przy okazji spieprzyć itp)