Witam. w sobotę zaczął boleć mnie ząb, 6 na dole. Nie chciałem iść do szpitala bo pewnie od razu by mi go wyrwali, a szkoda mi go. Poszedłem w poniedziałek do dentysty, rozwiercił mi zęba, usuną trochę ropy i założył lekarstwo. Przypisał mi również antybiotyk "Duomox" i powiedział, że jak ząb będzie boleć to będzie do wyrwania. Ząb przestał mnie boleć tego samego dnia. Ale twarz strasznie mi spuchła. Zadzwoniłem do niego dziś (wtorek) i powiedział żebym brał antybiotyk, powiedziałem, że to robię ale nie pomaga. Wydaje mi się, że mnie trochę "olał", kazał mi iść na chirurgię i wyrwać zęba, ale skoro nie boli to chyba jest okey i da się go wyleczyć. Czytałem na internecie że antybiotyk może działać dopiero po 48-72h.
Zacząłem obkładać opuchliznę lodem, oraz kupiłem maść wewnętrzną na opuchliznę "DentoseptA"
Jak myślicie co powinienem zrobić? czy opuchlizna w końcu sama zejdzie?