Witam.
Mam 18 lat, moja dziewczyna jest młodsza o niecałe pół roku.
Ostatnią miesiączkę miała od ok. 28 do 31 lipca. Cykle ma nieregularne, mówi, że zazwyczaj są dłuższe, tak do 30 dni, a czasem może i dłuższe. Zdarzało się, że okres się jej spóźniał. Jeden z jajników(prawy) zawsze bardziej ją boli przy okresie, gdy to z niego następuje jajeczkowanie i wtedy na prawdę źle się czuje i przed miesiączką czuje dokładnie, że ona się zbliża. Lewy natomiast, "gdy jest jego kolej", znacznie mniej ją boli i sama mówi, że czasem "zamula".
Pierwszy raz kochaliśmy się 8 sierpnia (do tej pory była dziewicą), później 9 sierpnia. Po czym na tydzień wyjechała do Warszawy. Po jej powrocie robiliśmy to 20 sierpnia i 24 sierpnia dwa razy. Zawsze używaliśmy prezerwatywy, którą wyciągałem zaraz po tym jak doszedłem. Nigdy nam nie pękła, ani się nie ześlizgnęła. Zawsze bardzo uważałem. Do tego stosunki odbyte 8 i 20 sierpnia były bardzo krótkie, bo szybko dochodziłem. Ona mówi, że wszystko robiliśmy w dni niepłodne, które przypadły jej akurat na ten pobyt w Warszawie.
Teraz jesteśmy w takiej sytuacji, że okresu powinna dostać 28-29 sierpnia. Jest 4 września. Czyli spóźnia się jakieś +/- 6 dni. Ona mówi, że to jeszcze nic strasznego i że zdarzały się i dłuższe opóźnienia. Testów żadnych jeszcze nie robiła, bo jak by nie patrzeć to jeszcze chyba za wcześnie trochę. Objawów zajścia w ciąże nie ma. Są tylko objawy takie jak przed okresem: rozdrażnienie(przed i w trakcie okresu jest na prawdę nerwowa), lekkie bóle brzucha/jajnika(jak sama mówi, teraz jest kolej tego lewego, który zawsze mniej ją boli). Piersi jej nie bolą, mówi, że wszystko jest normalnie i poza spóźniającym okresem nie zauważyła nic nowego, innego, co mogło by się dziać z jej ciałem.
Spóźniający się okres może być pewnie wywołany stresem, który jest wywołany samym faktem, że się spóźnia no i innymi paroma czynnikami. Ja trochę zacząłem na początku panikować, po naczytaniu się w internecie o tym, że prezerwatywy nie dają 100%-entowej pewności, że mimo tego można zajść i paru innych rzeczy. Zrobiłem się irytujący i często ją pytałem jak się czuje, czy okres nadal się spóźnia, czy wszystko ok. Denerwowała się na mnie, mówiła, że przeżywam bez powodu. Przeze mnie sama zaczęła się tym przejmować i stresować, że coś może być nie tak. Może to przez to okres się spóźnia, bo myśli o tym sporo.
Dodatkowo w ostatnim miesiącu tydzień spędziła w Warszawie. Wyjazd ten był dla niej męczący, nie licząc samej podróży. Reszta miesiąca też była dla niej męcząca. Wcześnie wstawała, było też trochę więcej wysiłku fizycznego. Może i to mogło być przyczyną.
Ona ma też niewielkie problemy z sercem, miała robione badania niedawno. Mówi też, że w diecie brakuje jej witamin i żelaza.
Czy możliwe jest też to, że okres się spóźnia ponieważ to były nasze pierwsze stosunki i straciła dziewictwo?
Prosiłbym, o jakieś rady. Czy wymienione przeze mnie czynniki mogły mieć na to wpływ? Co zrobić jeżeli okres nadal będzie się spóźniał? Ona mówi, że może się spóźnić do 2 tygodni i że to jest normalne. Proszę was bardzo o pomoc. Bardzo ją kocham. Czekam na odpowiedź. Z góry dziękuję.