Mój tata ma 55 lat i leży w szpitalu w śpiączce farmakologicznej, znaleźliśmy go z mamą w pokoju leżącego, nieprzytomnego i nie oddychającego... Nie wiemy ile tam leżał... Tata miał ciągłe bezdechy podczas snu i niekiedy, także w dzień. Tata dużo palił, pił alkohol, miał cukrzyce, nadciśnienie oraz miał duża nadwagę... Tata leczył się sam ponieważ jest lekarzem i uważał, że poradzi sobie ze wszystkim... A teraz leży w szpitalu nieprzytomny, w głębokiej śpiączce i oddycha za niego respirator... Lekarze mówią, że było to niedotlenienie mózgu i mogły nastąpić poważne uszkodzenia mózgu... Były próba wybudzenia lecz zakończyła się niepowodzeniem ponieważ zaczęło mu skakać ciśnienie itd... Dziś lekarz powiedział, że jego stan się pogorszył od wczoraj. Tacie najprawdopodobniej obumiera mózg i jego krążenie przestaje pracować... Jest cały spuchnięty i ma wąskie źrenice ale słabo reaguje na bodźce... Proszę pomóżcie mi. Nie mogę pozwolić mu odejść..