Witam, niecałe 2 lata temu (teraz mam 19) pojawił się u mnie pisk w prawym uchu bez żadnej przyczyny, nigdy nie miałem zapalenia ucha, ani żadnej innej choroby, nie byłem narażony na duży hałas, ani nic z podobnych rzeczy. Udałem się z tym do laryngologa, wyszedł ubytek słuchu 30-40 dB lekarka skierowała mnie tylko na TK uszu (bez kontrastu) na którym wszystko wydaje się być w normie. Miałem też dwukrotnie robiony MR głowy (bez kontrastu) lecz wykazały one jedynie torbiel szyszynki, która ze słuchem nie ma nic wspólnego. Zapis badania EEG również jest w normie, a badanie BERA wykazało ubytek w słuchu na poziomie 50 dB (w audiogramie wychodzi ubytek 60-70 dB, głównie ze względu na ciągły pisk w uchu, przez co badanie nie jest obiektywne). W kwietniu tego roku miałem badanie VNG w którym stwierdzono nieskopmensowane uszkodzenie prawego błędnika niedużego stopnia i odpowiedzi kaloryczne słabe obustronnie. Lekarka prowadząca moją sprawę jest bezradna, nie ma pojęcia co może być przyczyną pogarszania się mojego słuchu, wiem też, że takiej sprawy nie rozwiąże się przez internet, ostatnimi dniami pisk w uchu staje się jednak nie do zniesienia, dlatego moim pytaniem jest, czy zna ktoś we Wrocławiu laryngologa, który specjalizuje się w ubytkach słuchu?